Koniec Pana Y

Drugą książką, którą zabrałem na wakacje był „Koniec Pana Y” napisany przez Scarlett Thomas. Szczerze powiedziawszy zajęło mi ładnych parę stron przestawienie się z teksu Ernesta Cline-a, na wywody filozoficzne u Scarlett. Jak tylko uporałem się z różnicą stylów książka pochłonęła mnie całego Tak jak wspomniałem też jest o opuszczaniu swojego ciała ale nie do rzeczywistości wirtualnej tylko w ten metafizyczne sposób. Książka zaskakuje z każdą kolejną stroną. Dowiemy się z niej nie tylko co nie co o dziewiętnastowiecznych pisarzach, ale również o teorii wielkiego wybuchu, fizyce kwantowej, czy produkcji i składzie leków homeopatycznych Oprócz tego przeczytasz o tym co czuje mysz złapana w pułapce, czy kot polujący na mysz. Wszystko zaostrzone odrobiną ostrego seksu i teologicznymi teoriami o Bogu (bogach) i bytach nie cielesnych. Mieszanka wybuchowa, a złożona bardzo sprawnie w logiczną fabułę, która nie pozwala oderwać się od książki. Szczerze polecam i gwarantuję, że każdy znajdzie w tym tekście coś dla siebie. A tak na marginesie to może ty masz jakąś fajną wakacyjną lekturę którą możesz mi polecić? Chętnie poczytałbym coś interesującego