Gra Endera

Nie wiem jak to się stało, że wcześniej nie trafiłem na tą książkę. Jest to elementarna klasyka gatunku science fiction. Każdemu kto lubi czytać o hipotetycznej przyszłości ludzkości szczerze ją polecam. Pomimo, że została napisana przed 30-stu laty nie zdradza tego i mogła by być napisana również dziś. W przeciwieństwie do Ubika, w którym doszukamy się przedmiotów dla nas już historycznych, a wizja przyszłości w nim przedstawiona wydaje się z lekka przestarzała. Card Orson Scott oprócz wspaniałego świata przyszłości, ciekawych ideologii i religii, przede wszystkim stwarza jednak bardzo interesujące postaci. Z bohaterami „Gry Endera” utożsamiałem w ten wspaniały sposób uruchamiający nie tylko fantazję, ale również emocje. Dlatego niezmiernie ucieszył mnie fakt, że to nie koniec tej wspaniałej opowieści lecz jedynie pierwsza część sagi Książka opowiada nie tylko losy swoich bohaterów, ale przede wszystkim traktuje o zależnościach międzyludzkich w społeczeństwie. Jedno zdanie szczególnie utkwiło mi w pamięci, może nie przytoczę go dosłownie, ale chodziło o to, że wolność nie polega na odizolowaniu się od innych ludzi, bo jest to nie realne, lecz na dokonywaniu wyborów pomiędzy tymi od których chcemy być zależni. To od nas zależy czy zależni będziemy od tych którzy nas kochają, czy od tych którzy nas nienawidzą. Kolejnym pozytywnym zaskoczeniem był dla mnie fakt że ekranizacja Gry Endera ma mieć swoją premierę 24 października 2013, więc na pewno ją zobaczę i napisze co nie co o niej. Szczególnie, że jedną z głównych ról odegra Harrison Ford, który mam nadzieję wniesie do filmu tyle co do „łowcy androidów”. Już nie mogę się doczekać